Ponad dwa miesiące- tyle i aż tyle minęło od mojego ostatniego wpisu na blogu. Swoją drogą miała to być reAnimacja, ale nie do końca się udała. Wracam po tak długiej przerwie i nie mam pojęcia od czego zacząć. Może tak jak w szkole, zacznę od usprawiedliwienia. Gdzie byłam, jak mnie nie było?
Nie wyjechałam, przeważnie nie cierpiałam na brak czasu, nie brakowało też pomysłów. Zabrakło jedynie motywacji i systematyczności. Do dziś pamiętam jak wychowawczyni w liceum mówiła nam, żeby nie robić sobie "wolnego", nie odpuszczać, nie przekładać "na jutro", nie odkładać w czasie, bo później sobie nie poradzimy i ciężko będzie wrócić do normalnego trybu. Jej chodziło o opuszczanie lekcji i testów, ale można to przełożyć na każdą inną część życia.
Otóż to, przedstawiam Wam moje usprawiedliwienie. Dopadło mnie odkładanie, przekładanie, opóźnianie, odpuszczanie sobie i widzicie co z tego wyszło. Mimo, że nic nie pisałam, to niektóre nawyki się nie zmieniły. Czasami codziennie, czasami rzadziej, sprawdzam czy na czytanych przeze mnie blogach pojawiło się coś nowego. Z komentowaniem było już gorzej, ale nad tym też popracuję. Wiem jak miło jest zobaczyć naoczny ślad w postaci komentarza, że ktoś nas czyta.
A co z włosami? Są, są, nadal są, chociaż nie omija mnie wiosenne wypadanie. Nieobcinane od listopada( tak mi się wydaje), po raczej sporadycznych rewolucjach kolorystycznych, które dały bardzo ciekawy efekt. Sama mam problem z określeniem swojego obecnego koloru, coś jakby czekoladowy brąz z rudymi refleksami?
Zdjęcia z lutego, robione w odstępie jednego dnia. Różnica w kolorze wynika tylko z oświetlenia.
A teraz bardziej aktualne, sprzed 2 tygodni.
Różnica w jakości zdjęć jest miażdżąca, te ostatnie robione aparatem, niestety nie moim:(
A tutaj zdjęcie fryzury zrobionej przez moją siostrę.
Jak zmieniał się kolor włosów?
- grudzień- farba Garnier Color Naturals, jasny brąz
- styczeń- szamponetka Marion, czekoladowy brąz
- marzec- Fitokosmetik, krem-henna, odcień kasztan ( nie polecam w ogóle tej henny, ale o tym może innym razem)
Pielęgnacja
- szampony: Babydream, sporadycznie Barwa i mydełko miodowe Babuszki Agafii, na długości używam do mycia Kallosa Multivitamin
- maski: Equilibra
- odżywki: Isana z limonką i aloesem, Planeta Organica z masłem Shea
- oleje: Babydream fur Mama, Amla
- jako odżywka b/s: Nivea, krem podkreślający loki( nazwa niezbyt adekwatna, ale bardzo go lubię i dobrze sprawdza się jako dodatkowe zabezpieczenie włosów po myciu)
- do końcówek: olejek Isana
- czasami dodaję do odżywki lub maski trochę kakao, oliwy lub jogurtu
Podsumowując moją pielęgnację, staram się zużyć obecne zapasy kosmetyków, które wydają się nieskończone. Olejuję włosy zwykle raz w tygodniu, myję co dwa dni. Zwykle trzymam odżywkę nie dłużej niż 5 minut. Nie eksperymentuję, nie trzymam na głowie masek po kilka godzin, zwyczajnie nie widzę już takiej potrzeby. Poznałam swoje włosy i wiem, że jak w ciągu pół godziny wchłaniają cały nałożony olej jak gąbka, to znaczy że były mocno przesuszone. Wiem też, że jak są zupełnie "bez życia" to jedynym wyjściem są proteiny, najlepiej odżywka z żółtkiem. I to co cieszy mnie najbardziej- wiem, że czasami mogę je po prostu umyć szamponem i nic więcej nie robić i nie skończy się to wielką "szopą" na głowie.
Cele
- zapuszczenie włosów, minimum za linię ramion
- zużycie przynajmniej połowy moich obecnych kosmetyków do włosów
- nauczenie się przynajmniej jednej prostej fryzury na co dzień
Jak widzicie zapanował więc minimalizm w porównaniu z tym, co robiłam z włosami jeszcze kilka miesięcy temu.
W głowie mam już kilka pomysłów na kolejne wpisy. W najbliższym napiszę o kilku odkryciach, nie tylko włosowych, ostatnich miesięcy.
Trzymajcie swoje kaptury, czapki, kapelusze, dzisiaj to nawet parasolki, mocno i nie dajcie się kapryśnej pogodzie i przesileniu wiosennemu. A jeśli macie dzisiaj to szczęście siedzenia w domu i trochę wolnego czasu, polecam Wam film "Dzikie historie".
Pozdrawiam serdecznie,
Shirley
Niezłe zmiany tego koloru :D
OdpowiedzUsuńA ostatnia fryzurka piękna < Chciałabym umieć sama sobie taką zrobić :)
łał ale fruzura cudna;D
OdpowiedzUsuńFryzurka super a włoski jakie ładne:)
OdpowiedzUsuńProkrastynacja dopada czasem każdego... Najważniejsze, że już wróciłaś:) przekaz siostrze, że fryzura śliczna, ma dziewczyna talent!
OdpowiedzUsuń