I ten biały, i ten biały. W każdym pływa majeranek, a ziele
angielskie chowa się skrzętnie za liśćmi laurowymi. Żur czy barszcz biały? Jeden
gęstszy od drugiego. Drugi łagodniejszy od pierwszego. Jeden zjemy z
ziemniakami, a w drugim o pyrach możemy zapomnieć. Do jednego dolejemy mleka, a
drugi zagęścimy śmietaną. Jeden jest na wędzonce, ale na zrobienie drugiego
wystarczy warzywny wywar. Jednak dodatkiem bez którego żaden z nich się nie obejdzie
jest jajko. Kiełbasa jest równie pożądana.
Kiedy te dwa ostatnie składniki pojawią się na talerzu, wtedy
nieważne jest to czy jemy barszcz, czy żur. Dla mnie do niedawna też nie miało
to większego znaczenia, bo nie wiedziałam do końca, czym obie zupy się różnią. Nazw
używałam wymiennie. Jednak na Wielkanoc zawsze był „żurek”. Do momentu kiedy
nie zaczęłam robić własnych zakwasów korzystaliśmy z tych butelkowych. Jednak
składy tych dostępnych nie powalały na kolana, a smak zawsze mógłby być
lepszy. Z moją manią unikania gotowizn, stwierdziłam, że to żaden problem samemu
wykonać taki zakwas. Udało się nie raz. Jednak dopiero w tym roku uznałam, że
pora poszperać i dowiedzieć się, czy kiszę żur, czy barszcz.
Im więcej stron i komentarzy przeczytałam, tym bardziej
zgłupiałam. Okazuje się, że definicji barszczu i żurku jest przynajmniej tyle
ile regionów, a idąc dalej, ile rodzin w Polsce. Każda babcia, mama, córka,
robią go inaczej. Kiedy na jednej stronie znalazłam, że do żurku dodaje się
ziemniaki, na innej podali, że te są tylko do barszczu. Podobnie z grzybami i
wywarem.
Krótka ściąga, podsumowanie tego, co udało mi się wyłowić z internetowych
odmętów.
Żur
Konsystencja: zawiesista, ciężka
Zakwas: mąka żytnia pełnoziarnista, owsiana, gryczana,
płatki owsiane
Wywar: wędzonka
Smak: kwaśny, wyrazisty i zdecydowany
Dodatki: jajko, ziemniaki, wędzona swojska kiełbasa, skwarki
z boczku, zeszklona cebula, liść laurowy, ziele angielskie, dużo czosnku,
grzybek opcjonalnie, majeranek
Zabielanie: wg źródeł – brak, ostatecznie mleko, śmietana
Barszcz biały:
Konsystencja: gęsta, gładka
Zakwas: mąka pszenna, często za zakwas służy po prostu tylko
woda z ogórków dolana do łagodnego wywaru
Wywar: włoszczyzna, biała kiełbasa, grzyby
Smak: łagodny, delikatniejszy niż żur
Dodatki: jajko, ziemniaki, czasem warzywa, kiełbasa,
czosnek, majeranek, ziele angielskie, liść laurowy
Zabielanie: śmietana
A oto mój przepis na zakwas nr 1. Z opakowania mąki
żurkowej.
- 3 kopiaste łyżki mąki żurkowej
- 3-4 przekrojone na pół ząbki czosnku
- skórka z chleba
- zimna woda
- ja w tym roku dodałam jeszcze 2 listki
laurowe i ziele angielskie
Wsypać wszystko do czystego, wyparzonego słoja. Zalać 0,5 l zimnej wody. Przykryć ręcznikiem papierowym lub czystą ściereczką. Odstawić na 4-5 dni.
Przepis nr 2. Przezorny zawsze ubezpieczony. Na wszelki
wypadek zrobiłam drugi zakwas. Bardziej żurkowy chyba nie mógł być.
- Pół szklanki pełnoziarnistej mąki żytniej 2000
- łyżka płatków owsianych
- 0, 5 l letniej przegotowanej wody
- ząbek czosnku
Procedura taka sama jak przy poprzednim zakwasie. Z jednym wyjątkiem - ten zamieszałam dokładnie, po dodaniu wszystkich składników.
Jak widać, u nas na Wielkanocnym stole będzie królował żur.
Mam nadzieje, że ten drugi przepis się sprawdzi i będziemy mogli cieszyć się
typowym ciężkim i kwaśnym żurem na żytnim zakwasie. Z jajkiem i zapewne
chrzanem, bez którego nie wyobrażam sobie świąt.
Ciekawe czy mój młodszy brat - wybitny niejadek zawiosłuje w
talerzu i nie będzie protestował przeciwko takiej formie „barszczu”. No bo w
końcu kto je żur, ten jest chłop jak tur.
Barszcz biały, czy żur? Ja już wybrałam, a Wy? Jaka zupa
gości na Waszych stołach? Może razem uda nam się stworzyć porządną ściągę
różnic.
Pozdrawiam Was świątecznie!
A póki co wracam do działania J
Śledźcie @wkuchni, tam trochę więcej zdjęć, tego co akurat siedzi w piekarniku,
chowa się w pudełkach, albo suszy na kratce.
Ania
U mnie w domu zdecydowanie wolimy barszcz :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu do tej pory, tak jak pisałam, nikt nie wiedział co dokładnie je :D Ale wypróbowaliśmy ten typowy żytni żur i myślę, że na codzień jednak osobiście wolę barszcz, nawet ze względu na kolor :) Ten żytni był ciemnobeżowy.
UsuńUwielbiam i jedną i drugą zupkę <3
OdpowiedzUsuńMoja mama często kwasi mąkę żytnią na żurek, ale sama raczej kupuję gotowy zakwas. Może spróbuję sama, kiedy wreszcie posiedzę chwilę w jednym miejscu...
Wiesz, żeby nieco zbliżyć żur do barszczu, "podciągam" go jogurtem naturalnym. Przełamuje to kolor i nadaje nieco delikatniejszego smaku. Możesz kiedyś spróbować:) Tylko dodawaj dobry jogurt i po troszku, stopniowo go ogrzewając na chochli, żeby nic się nie ścięło.
Czyżby przeprowadzki? :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie uwielbiam zupy, chyba nie ma takiej, której nie zjem :D ale bardziej od białego ubóstwiam czerwony <3
Co do żuru, to jest myśl! kiedy następnym razem zrobię zakwas na żurek, ugotuję go tak jak mówisz :)
Nie... taka specyfika pracy... "wiecznie w drodze";)
Usuń