Cześć kochani!
Dzisiejszy post będzie krótszy, podsumowujący i trochę usprawiedliwiający. :)
Dzisiejszy post będzie krótszy, podsumowujący i trochę usprawiedliwiający. :)
Dawno mnie tu nie było. Przepraszam Was ale obowiązki szeroko pojęte
„uczelniane” wzięły górę. Myślę, że póki co wszystko się wyklarowało i będę
częściej się tu pojawiać. Założyłam nawet specjalny zeszyt, żeby spisywać
pomysły, które migają mi w głowie w najmniej oczekiwanych momentach.
Swoją drogą, kiedy w ciągu tych kilku tygodni miałam chwilę czasu i siadałam
przed komputerem żeby coś napisać, nie mogłam sklecić nic konkretnego. Ani to
było ładne, ani zgrabne. Z kolei kiedy kładłam się padnięta spać i wiedziałam,
że zostało mi kilka godzin snu, do głowy wpadały mi różne pomysły. Zdania same
się układały, a mój mózg zaczynał demonstracje i protesty przeciwko odpoczynkowi. „Ania, po co Ci się wyspać, jak można leżeć i analizować milion spraw, o
których wcześniej nawet być nie pomyślała?” „Chcesz się wyspać? Nie dzisiaj!” Czasem wstawałam tak nieogarnięta, że gdybym była piesełem to w jakimś światowym rankingu bez problemu plasowałabym się na miejscu ex aequo z shar peiem.
odsyłacz do zdjęcia |
Czy Wam też się to zdarza? Niekoniecznie, że wyglądacie jak sharpei, ale że Wasz mózg urządza sobie dyskotekę, kiedy Wam naprawdę chce się spać? :)
Przechodząc do sedna.
Ta cała zaganiana sytuacja odbiła się bardzo na moich
włosach. A że przy tym nie miałam akurat swoich ulubionych kosmetyków,
doprowadzenie moich farbowańców do względnego GoodHairDay graniczyło z cudem. W
dodatku włosy lecą mi z głowy tylko delikatnie mniej niż dwa miesiące temu…
biorę końską dawkę Revalidu i widzę tylko szybszy przyrost zamiast zahamowania
wypadania.
W ciągu tych ostatnich dwóch tygodni nie robiłam wiele z włosami. I dlatego, że
czas nie bardzo mi na to pozwalał, i dlatego, że nie chciałam tych włosów
zbytnio obciążać kosmetykami. Jedyną bardziej złożoną maską, którą nałożyłam
była maska z drożdży, miodu, oleju i odżywki Planeta Organica z masłem mango. Włosy
były po niej naprawdę przyjemne. Przez dwa dni zachowały świeżość, co ostatnio
też jest u mnie bardzo trudne do osiągnięcia. Przerzuciłam się na mycie
mocniejszym szamponem - Yves Rocher przeciw wypadaniu. Chciałam nim wzmocnić
wewnętrzne działanie Revalidu. Ale..ta współpraca
raczej nie wypaliła.
Jednak oprócz minusów, są też plusy. W październiku odkryłam swojego włosowego ulubieńca, balsam na kwiatowym propolisie Babuszki Agafii, którego odlewkę dostałam od Shirley. Wiem, że kupię pełnowymiarową wersję :D
Jednak oprócz minusów, są też plusy. W październiku odkryłam swojego włosowego ulubieńca, balsam na kwiatowym propolisie Babuszki Agafii, którego odlewkę dostałam od Shirley. Wiem, że kupię pełnowymiarową wersję :D
Jako, że post pojawia na początku miesiąca, wrzucam zdjęcia włosów, które robiłam w październiku. Głównie te lepsze dni, bo BadHairDay-ów, nie mam cierpliwości uwieczniać :D
jeden z BHD |
po balsamie Agafii |
Po Eguilibrze, raz na jakiś czas porządnie odżywia, stosowana częściej potfafi przeproteinować. U mnie przyczynia się do mocniejszego odkształcania ;) |
Z wczoraj - 7 rano (odkształcone po koczku) i ok 12 |
Pomysły i czas na następne wpisy już są, także obiecuje, że teraz będą się pojawiać częsciej :) Kuchenne "aktualizacje" pojawiają się w miarę możliwości na Insta, jednak post poświęcony kulinariom mam już w głowie. Nic tylko usiąść przed komputerem z kubkiem herby i pisać:)
Pozdrawiam Was serdecznie!
/Ania
/Ania
Masz piękne włosy:) Idealna długość dla mnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam :) Właśnie myślałam żeby je zapuszczać do pasa, ale jednak ta długość chyba najbardziej mi odpowiada ze względów czysto "wygodnickich" :)
Usuń