wtorek, 24 listopada 2015

Niedziela dla włosów:eksperyment z balsamem do ust

Hej, hej!

Czy Was też dopadł już świąteczny klimat? Mnie tak:D I to podczas dzisiejszych zakupów w Biedronce. Z półki spoglądały na mnie urocze pierniczki, takie z dziurką do wieszania na choince. Co jak co, ale pierniki oznaczają tylko jedno. Coraz bliżej Święta. Pierników nie kupiłam, za to skusiłam się na takie mydełko. Jestem już po kąpieli, ale pierniczkami nie pachnę;)




Za oknem też mam już namiastkę zimy, co bardzo mnie cieszy. Chociaż jak będę musiała wyczołgać się jutro z domu to milusio pewnie nie będzie.

Milusio nie było też wczoraj. Przedstawiam Wam winnego nieudanej Niedzieli dla włosów. Jest nim taki oto niepozorny balsam z Avonu. W zasadzie to balsam uniwersalny, ale jakoś tak przyjęło mi się uważać go za kosmetyk do ust.



Balsam sprezentowała mi jakiś czas temu moja siostra, bo stwierdziła że ma za dużo rzeczy do ust czy coś. Okazało się, że powód był inny...


Balsamu użyłam dosłownie kilka razy, a w sobotę wieczorem znalazłam go w pudełku z kosmetykami i pomyślałam, że można by tak smarować nim usta na noc. Tak zrobiłam. Zapach ma okropny, po nałożeniu lekko piekły mnie usta. Co więcej- rano były przesuszone, a w kąciku ust pojawiły się malutkie krostki. Piszę o tym mojej siostrze, a ona na to "myślisz, że niby dlaczego Ci go oddałam", wrrrr...

Przechodzimy do treści właściwej, czyli "z cyklu ja i moje genialne pomysły".

Jak nie do ust- zużyję do włosów, pomyślałam i tak zrobiłam...

Mieszanka nierozmieszalna i jak się okazało niezmywalna powstała z :

  • łyżeczki balsamu do ust
  • odrobiny mleka
  • 5 łyżeczek odżywki Planeta Organica z masłem shea - swoją drogą nie polubiłam tej odżywki, ale o niej będzie innym razem
  • łyżeczki oliwy 
Balsam ma konsystencję wazeliny, no może jest trochę rzadszy. Pierwszy genialny pomysł- rozmieszam go w zimnym mleku. Nie wyszło coś... Ale i tak dodałam do niego odżywkę i oliwę. I taką grudkową masę przyszło mi nałożyć na włosy, zwilżone mgiełką zrobioną z posłodzonej, zielonej herbaty. Grudki pod wpływem rozcierania w dłoniach rozpuściły się i nakładanie poszło gładko.

Reklamówka i pod ręcznik na 2 godziny. Po tym czasie włosy zwilżyłam ciepłą wodą i potraktowałam długość Kallosem, żeby moją mieszankę zemulgować. Skalp umyłam tym co zwykle szamponem Babuszki. Wszystko spłukałam bardzo dokładnie ciepłą wodą i jeszcze dosłownie na dwie minuty nałożyłam Rosyjski balsam na kwiatowym propolisie.

Przy spłukiwaniu czułam, że na mojej głowie zadziało się coś dziwnego, ale musiałam trochę poczekać, żeby zobaczyć co.

Z niecierpliwością czekałam aż włosy wyschną, co chwila je dotykając i myśląc. "Czy one są takie mokre czy tłuste"? Po godzinie i szybkim podglądem w lustrze stało się jasne: tłuste, zlepione, zbite i nie wiadomo co jeszcze. Jedynie u nasady były ładnie odbite.

O północy rusza akcja pod tytułem Drugie mycie. Towarzyszy mi jedynie Kallos Banana. Umyłam nim dwukrotnie jedynie długość, pamiętając że włosy u nasady były okej.

Mimo wszelkich obaw włosy po wyschnięciu były czyste, prawie. W każdym razie było na tyle dobrze, że trzeciego mycia nie było. Na następny dzień rano okazało się też, że bardzo przyjemnie się ułożyły z przodu.

Przedstawiam Wam teraz efekty Anty-niedzieli dla włosów. Zdjęcia zrobione wieczorem, łatwo zauważyć że włosy są już lekko przetłuszczone, spuszone, odkształcone, fuuuuj.



warkoczyk zapleciony przez moją koleżankę

Chyba nie muszę pisać, że nakładanie wyżej wymienionego balsamu do ust na włosy jest wysoce niewskazane i ma nieprzyjemne skutki uboczne. Zresztą wątpię, żeby ktoś poza mną był tak "genialny". Chyba nadszedł moment kiedy moje włosowe eksperymenty przybrały niebezpiecznie wysoki poziom dziwactwa.

Na przekór temu dzisiaj wieczorem postawiłam na zestaw minimalistyczny. Najpierw mocne oczyszczanie Barwą, następnie Lovea Nature na 10 minut. Póki co jest dobrze:D

Jestem bardzo ciekawa czy używałyście kiedyś tego balsamu z Avonu, oczywiście do ust:D Jeśli nie, nie polecam. A już puentując, dzisiejszy raczej niezbyt pomocny w pielęgnacji włosów post, żeby coś jednak z niego pozytywnego wyciągnąć- może skusicie się na mydełko piernikowe? Widziałam też wersję szarlotkową ;) 

Wszystkiego dobrego w tym tygodniu Wam życzę:)

Pozdrawiam ciepło,

Shirley








26 komentarzy:

  1. Miałam ten balsam ale inny rodzaj - nie brzoskwiniowy. Był super do ust ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, dzięki za opinię o balsamie:) może to w wersji brzoskiwniowej jest coś drażniącego...
      Pozdrawiam:*

      Usuń
  2. Mam ten balsam i chwalę go sobie, może twój jest po terminie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest po terminie sprawdzałam;) wygląda na to, że jestem jedną z nielicznych, która tego balsamu nie polubiła.
      Dzięki za komentarz, byłam bardzo ciekawa innej opinii:)

      Usuń
  3. Czegoż to włosomaniaczka nie wymyśli :D a balsamu nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, tak jest :D moja siostra przed takimi moimi eksperymentami zawsze mówi, że w końcu mi włosy wypadną
      ale jednak lepiej jej nie słuchać ;)
      P.S. dziewczyny wyżej chwalą, ale i tak jak będziesz miała okazję radzę nie kupować ;))

      Usuń
  4. Jakiś tego typu balsam z Avonu kiedyś miałam okazję użyć, ale nie dał żadnego efektu (ani dobrego ani złego), zresztą jak wszelkie inne pomadki/balsamy do ust z Avonu. Z Avonu to chyba tylko cienie do powiek i niektóre szminki są fajne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do balsamów z Avonu podpisuję się pod tym obiema rękami:D W Avonie jest jednak też kilka perełek z kosmetyków pielęgnacyjnych, o których już od dłuższego czasu planuję coś napisać ;)) za to cieni z Avonu nie miałam jeszcze okazji testować ;)

      Usuń
  5. Ja bardzo go lubię:)
    Zapraszam na rozdanie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że jestem sama przeciwko temu balsamowi:(
      Już do Ciebie wędruję na rozdanie:D

      Usuń
  6. to mydełko musi obłędnie pachnieć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak pachnie:D jak będę jutro na zakupach to też Ci kupię;))

      Usuń
  7. Ale z Ciebie jest aparatka:) Masz super siostrę he he he. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu się przejechałam na tym moim kombinowaniu ;)
      A z moją siostrą tak już jest, czasami lubimy być dla siebie złośliwe;)

      Usuń
  8. O takim patencie faktycznie wczesniej nie czytalam ;D Siostra wymiata ;) Wloski, jak dla mnie, bardzo ladnie sie prezentuja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto by pomyślał, patenty wymyślam:D szkoda tylko, że już w praktyce się nie sprawdzają.
      Taak, moja siostra słynie z takich psikusów, których ofiarą niezwykle często padam ja;)
      Dziękuję za miłe słowa o włosach:*

      Usuń
  9. U mnie ten balsam nie sprawdzał się do ust. Też pojawiało się przesuszenie :) Ale nie wpadłabym na to, żeby zmienić jego zastosowanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie ktoś nielubiący tego balsamu:D
      Obawiam się, że to jeden z tych kosmetyków, który jest zły na wszystko. Próbowałam smarować nim jeszcze łokcie( moje są wiecznie wysuszone), ale tutaj też się nie sprawdził. Może jeszcze coś przyjdzie mi do głowy... wiem na pewno, że od włosów będę go trzymać z daleka;)
      Pozdrawiam:*

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Polecam serdecznie:D Jak tylko masz w pobliżu Biedronkę to wybierz się zanim wszystkie znikną;)
      Mydełko za 2 zł, a tak cieszy;)

      Usuń
  11. O mamo... Nie zazdroszczę siostry...
    Ja bym ten balsam zużyła do stóp. Na włosy byłby może i ok, jako olejowanie- zemulgowany odżywką przed myciem... Ale może faktycznie warto dać sobie spokój z tym gagatkiem...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się dowie jak ją oczerniam w internetach ...;) A tak serio to czasami też coś dobrego od niej dostanę, np. balsam EOS<3
      Dzisiaj mam zamiar nałożyć go na stopy, jak i tu nie podziała pożegnam się z nim, zostawię sobie tylko pudełeczko:D
      Właśnie to mnie strasznie zdziwiło, bo był porządnie zemulgowany odżywką. Mimo to za pierwszym razem się nie domył.

      Usuń
  12. ja bym się bała takich eksperymentów xd mam ŁZS więc me włosy bardzo podatne są na uczulenia... ale Twe wyglądają super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje włosy są bardzo odporne na wszelkie moje pomysły;) Tym razem jednak przesadziłam i aż tak super nie było, ale dziękuję za miłe słowa:)

      Usuń

Jesteśmy wdzięczne za każdy ślad pozostawiony #wkuchni. Chętnie czytamy komentarze i cieszymy się z każdej nawiązanej rozmowy. Dołączajcie, dyskutujcie, dzielcie się własnymi spostrzeżeniami, a my na pewno zawitamy ze swoimi do Was! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...