wtorek, 29 grudnia 2015

Niedziela dla włosów: oszukane PEH z laminowaniem


Cześć! 

Święta, święta i po świętach! Po jedzeniu też, ale to najwyższy czas, żeby to świąteczne obżarstwo już się skończyło :D W moim przypadku jego brak przejawia się tym, że dziś rano na śniadanie zamiast kawałka ciasta pochłonęłam zapomnianą na ponad tydzień owsiankę z kiwi. Powiem Wam, że już w okolicach drugiego dnia świąt miałam ochotę na zwykłą zupę pomidorową, albo jak zawsze na krupnik.

Kto obserwował Insta, ten wie, że w święta nie próżnowałam i odkąd wróciłam z Krakowa do domu, siedziałam @wkuchni :D Ale to nie wszystko. Chcąc nie chcąc, przy okazji przygotowywania wszelkich świątecznych dobroci trochę podjadałam. Niestety to popularne coś co „pójdzie w cycki” poszło gdzie indziej. Biedne boczki. Ale w myśl wszelkich akcji promocyjnych w sklepach, po Nowym Roku wracam do życia „w miarę lekkiego i zdrowego” (hyhy).

Jak zwykle wstęp dłuższy niż konkretny post. 
Dzisiaj przychodzę do Was z NDW (swoją drogą ostatnią w tym roku), która odbyła się planowo. 
Co tym razem wylądowało na włosach? 
Padło na prowizoryczne PEH.



Co to znaczy prowizoryczne? Czy da się zrobić prowizoryczną pielęgnację? 
Chyba się udało, choć z efektów nie byłam do końca zadowolona.

Moja pielęgnacja  PEH, a właściwie PHE/H polegała na 
  • porządnym oczyszczeniu włosów Barwą Rumiankową
  • poczekaniu aż przeschną (chciałam zobaczyć ich faktyczny stan) 
  • nałożeniu maski proteinowej na ok 40 min (P)
  • zmyciu maski Miodowym Mydełkiem Agafii i nałożeniu na włosy glutka lnianego z kilkoma kroplami kwasu hialuronowego na jakieś 30 minut (H)
  • nałożeniu na włosy, od ucha w dół, resztki odżywki Garnier Avokado i Karite wymieszanej z pompką oleju Alterra Brzoza i Pomarańcza (tu niestety się spieszyłam i musiałam mieszankę zmyć po jakichś kilku minutach) (E)
Na koniec włosy przepłukałam w płukance z resztki żelu lnianego /H. Wszystko odcisnęłam i zostawiłam do swobodnego wyschnięcia. 

Ale dlaczego prowizoryczna PEH?

Dlatego, że nie miałam odpowiednich „sklepowych” kosmetyków, ani półproduktów, a bardzo chciałam tą złożoną pielęgnację wykonać jeszcze w tym roku :) 
Bazowałam na masce proteinowej czyli: po prostu LAMINOWANIU (żelatynę łączyłam z Kallosem Caviar i pompką oleju), najchętniej wypróbowałabym coś keratynowego.



Maska z żelatyną, za chwilę zrobiła się tak gęsta jak budyń z mniejszej ilości mleka :D 

Moje humektanty były żelem lnianym, a mogłam wykorzystać jakąś aloesową odżywkę, albo chociażby miód – niestety ten ostatni skończył się w święta – pierniczki były pyszne :D 
O emolienty z prawdziwego zdarzenia też nie zadbałam, bo resztka odżywki z olejem na trzy minuty przed spłukaniem, podczas gdy laminowanie wykonywałam przez 40, była raczej niezbyt dobrym pomysłem. 

Włosy na zdjęciu po rozwinięciu koczka 



Choć tu wyglądają już lepiej, to w rzeczywistości były bardzo lekkie, a końcówki szorstkawe i mało elastyczne. Podoba mi się jedynie ich blask i wygląd na zdjęciu - znowu jakby ich było więcej :D 




Mimo, że taki efekt mogę otrzymać przy pomocy innych kosmetyków i w krótszym czasie, to PEH na pewno jeszcze kiedyś zastosuję. Chyba wiem gdzie popełniłam błędy. Następnym razem uważniej dostosuję czas i zapewne kosmetyki. 


A jak tam Wasze niedziele, czym nakarmiłyście włosy po świętach? 




Pozdrawiam, Ania :))

9 komentarzy:

  1. Jaka piękna tafla :) Ja uwielbiam maskę Biovax Caviar ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Oo, u mnie kawiorowy Kallos póki co tak sobie się spisuje :)

      Usuń
  2. Pięknie błyszczą i wyglądają na tak miękkie, że aż chciałoby się dotknąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło, dziękuję :) Twoje też są genialne, takie to by dopiero chciało się dotknąć! :)

      Usuń
  3. Piękne są Twoje włosy a Twoja długość powala mnie z nóg:) Ja nakarmiłam włoski porządnie ale nie przytyły tak jak mój brzuszek:) Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) długość jest chyba dla mnie optymalna, choć i tak daje się już we znaki :) odkąd zapuściłam nie wyobrażam sobie ich ściąć, choć czasem kusi :D
      Brzuszki w święta muszą tyć :D
      Dzięki za zaproszenie i zaraz lecę :)

      Usuń
  4. Efekt jest cudowny ! Jaka sliczna tafla :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie kombinacje:) włosy wyglądają przepięknie: Błyszczące, sprężyste...

    Ja zrezygnowałam w grudniu z ndw, testowałam i stosowałam tylko maskę biovax. Ale planuję wrócić do akcji, bo bardzo mnie motywuje do działania:) Wszystkiego pozytywnego w Nowym Roku Aniu! Samych good-hair-day'ów;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ev :) po tym zestawie faktycznie były sprężyste :)

      Oo, któego Biovaxa testowałaś? :) U mnie niestety też był "mały zastój" ale teraz postaram się wrócić do niedziel :)
      Dziękuję pięknie za życzenia, Tobie też w Nowym Roku samych kreatywnych i artystycznych chwil! :) :*

      Usuń

Jesteśmy wdzięczne za każdy ślad pozostawiony #wkuchni. Chętnie czytamy komentarze i cieszymy się z każdej nawiązanej rozmowy. Dołączajcie, dyskutujcie, dzielcie się własnymi spostrzeżeniami, a my na pewno zawitamy ze swoimi do Was! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...