poniedziałek, 14 września 2015

Sposób na niedzielę!

- Śpiochu, wstałaś już? wstawaj! - słyszę z przedpokoju, zanim otwieram pierwsze oko. To już chyba mój rytuał. Najpierw wstaje oko. Nieważne które, przecież i tak musi, bo drugie jeszcze ostatkiem sił przekręca się pod powieką i przyspiesza sen, żeby skończył się jakoś sensownie.

Sprawdzam godzinę. 10.04, pora wstawać, drugie oko się budzi a za nim cała reszta. Przy okazji.
Schodzę do Kuchni, macham na dzień dobry, robię herbatę i w połowie kubka wędruje do pokoju. Tam, jakże uśmiechnięta pani pogodynka mówi do mnie z telewizora, jakże radosnym głosem, że wyż nad Polską, że słońce świeci i piękna pogoda zawitała dziś do kraju. Patrzę w okno bez przekonania. Jakoś nie sprawdza się ta prognoza.


*
Co jest najlepszego na leniwe, niedzielne popołudnia? Porządna dawka słodkości. Uwierzcie +10 do poprawy humoru.
Dziś postawiłam na wypróbowanie szkliwionych kokilek, które udało mi się upolować za kilka złotych. Byłam ciekawa, czy oprócz sufletu i creme brulee (czekają w kolejce), upiekę w nich po prostu muffiny.
Miało być szybko, słodko i czekoladowo. 
Chyba było, skoro domownicy pochwalili, a P., który wpadł wieczorem, zjadł i usnął mi na łóżku, podsumowując potem, ze "tak to jest jak się faceta naje".

Przepis na babeczki, najprostszy na świecie
  • 3 szklanki mąki
  • szklanka cukru
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 0,5 łyżeczki sody
  • kostka masła
  • szklanka mleka
  • 2 jajka
  • szczypta soli
  • esencja waniliowa
  • dodatki wg upodobań
Mąka, cukier, proszek, soda i sól lądują w jednej, większej misce. Mieszamy.


Do drugiej miski wlewamy mleko, rozpuszone letnie masło, aromat waniliowy, jajka. Roztrzepujemy razem. Mokre składniki dolewamy do suchych. Mieszamy szybko łyżką, łopatką, tym co macie pod ręką, tak, aby nie było widać mąki. Powstają "ciaściane" grudki - tak ma być, dzięki nim mamy delikatniejsze ciasto. W trakcie mieszania możemy dodać ulubione dodatki. Ja robiłam dwie wersje muffinek, jedne jasne z białą czekoladą, a drugie ciemnoczekoladowe(do miski z suchymi składnikami dodałam kakao) z posiekaną gorzką.


Ciasto nakładamy łyżką do 3/4 wysokości foremek (najlepsze są silikonowe, albo jak się dziś okazało żaroodporne kokilki/ramekiny wysmarowane wcześniej masłem i wysypane bułką tartą). Blachę z babeczkami wkładamy do nagrzanego do 170 stopni piekarnika, na termoobieg, czekamy 25 minut. W tym czasie zaparzamy herbatę i obserwujemy, kiedy u domowników pojawi się reakcja nosowo-łańcuchowa: zapach - kuchnia. Pamiętamy, żeby otwierając piekarnik nie poparzyć się rozgrzaną parą, która bucha jak z paszczy smoka, prosto w naszą paszczę :)



Po upieczeniu muffinki wykładamy na kratkę i dekorujemy jak chcemy. U mnie kremy czekoladowe z chlustem kawy i Amaretto. Niedzielę zaliczam do udanych :) Smacznego!



/Ania 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesteśmy wdzięczne za każdy ślad pozostawiony #wkuchni. Chętnie czytamy komentarze i cieszymy się z każdej nawiązanej rozmowy. Dołączajcie, dyskutujcie, dzielcie się własnymi spostrzeżeniami, a my na pewno zawitamy ze swoimi do Was! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...