niedziela, 31 lipca 2016

Wracam do korzeni małymi kroczkami – pierwsza po długiej przerwie - NDW


Jak powrót do korzeni, to powrót do kuchni. Po miesiącach ograniczonej pielęgnacji włosów, wracam do tego, od czego zaczęłam.

Może to, co zaraz przeczytacie zalatuje trochę paradoksem, ale wiecie co najbardziej lubię w wakacjach? Słomiany zapał i łapanie dziesięciu srok za ogon. Lubię to uczucie, kiedy mi się chce, kiedy mam zapał i sto pomysłów. Choć wiem, że przy dobrych wiatrach skończy się na zrealizowaniu jednej trzeciej z nich, to i tak w porównaniu do zimowej hibernacji, letni „nicmisięniechcizm” jest znikomy. Te wakacje też wypełniłam planami. Różnymi. Jednak ponad wszystkie wybija się jeden, niemal najważniejszy – powrót do niedzieli dla włosów - dziś zdjęcia w wersji kwietnej.




Włos włosa włosem pogania. 
Jaki to byłby piękny widok i przyjemna odmiana na mojej czuprynie, bo wypadaniu nie ma końca. Chyba musiałam (po ponad miesiącu) poczuć wakacje, żeby wziąć włosowe sprawy w swoje ręce. Co by założeniom o odkurzeniu starej, poczciwej NDW, stało się zadość, rano podjęłam pewne kroki, które mają mnie wdrożyć na nowo do cotygodniowego pielęgnacyjnego rytuału. 


W miseczce ukręciłam:

  • stołową łyżkę miodu
  • łyżkę oliwy z oliwek
  • kopiastą łyżkę maski do włosów Rezepte der Oma Gertrude 
  • łyżeczkę Kallos Omega
Co by nie było za biednie, chciałam to wszystko zagęścić mąką ziemniaczaną. Jak na złość – skończyła się. W moje ręce wpadł zatem budyń śmietankowy – pół opakowania i hop do miski. Zapach mazidła przypominał drożdżówkę – chodziłam z nią na głowie, pod czepkiem i turbanem ponad dwie godziny. 


na zdjęciach zabrakło budyniu - szybko powędrował do szafki, żeby domownicy nie upadli na głowę, sądząc, że mnie słońce "pogrzało" bo sypię głowę budyniem

Gotową maskę o konsystencji nomen omen budyniu nałożyłam i wmasowałam od nasady w wilgotne włosy. Skręciłam w koczka i po ponad dwóch godzinach spłukałam maskę głową w dół, do mycia używając ukochanego w ostatnim czasie szamponu "Love2MIX Organic" z pomarańczą i chilli. 



Włosy podczas spłukiwania były miękkie i jedwabiste, jednak farbowańce mimo wszystko wydawały się być suche. Niestety dno wanny kolejny raz pokryło się włosową pajęczyną. Czekam na dzień, aż na sitku nie znajdę ani jednego (chociaż przy pięciu już będę szczęśliwa) Po odsączeniu - odwirowaniu w turbanie - zostawiłam włosy do całkowitego wyschnięcia. 
Odpoczywały w luźnym koczku, żeby zaprezentować się tak:



 



Za cudowne to one nie są. Wyprostowane do granic możliwości i mimo wszystko lekkie. Po objętości widać, że niewiele ich jest. Szkoda, że nie chcą błyszczeć, choć są miękkie. Mam nadzieję, że następna niedziela będzie bardziej satysfakcjonująca. W każdym razie włosy nie ucierpiały, a na pewno coś podjadły. Przetrzymam je do jutrzejszego wieczora i zobaczę, czy może przez ten czas dojdą do siebie. Jutro pojawi się zdjęciowy update.

Oto i on: co prawda w sztucznym świetle, ale i tak oddaje to, że od wczoraj nic spektakularnego się nie zadziało - włosy są nawet trochę bardziej matowe i od nasady przyklapnięte (pogoda i wieczorny spacer zrobiły swoje:))

 


A co Wy zrobiłyście dzisiaj dla włosów? Może wpadł Wam kiedyś w ręce szampon i inne kosmetyki z Love2MIX? Co o nich myślicie? 

Pozdrawiam Was gorrrąco,
Ania



PS. Ostatnio na blogu brakowało włosów, a wpadło w moje ręce kilka włosowych specyfików. Niedużo. Niektóre, mimo zachwalających opinii, okazały się bublami, a niektóre swoim działaniem, potwierdzały pozytywne, w pełni zasłużone oceny. Podejrzewam, że poświęcę im osobny post, bo jak mogłyście zauważyć - już w dzisiejszej NDW "wpadło" kilka nowości. 


4 komentarze:

  1. Są przepiękne - szczególnie takie "zmierzwione" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) no właśnie taka wersja też mi się bardziej podoba, ale niestety wystarczy chwila i już nie ma po niej śladu :( chciałabym chociaż lekkie fale, bo to dodałoby im obiętości, muszę znaleźć jakiś patent :)

      Usuń

Jesteśmy wdzięczne za każdy ślad pozostawiony #wkuchni. Chętnie czytamy komentarze i cieszymy się z każdej nawiązanej rozmowy. Dołączajcie, dyskutujcie, dzielcie się własnymi spostrzeżeniami, a my na pewno zawitamy ze swoimi do Was! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...